RECENZJA ZAKLĘTA
RECENZJA
ZAKLĘTA

Ella z Frell to
odważna, sympatyczna i WYJĄTKOWO POSŁUSZNA dziewczyna. Bardzo,
bardzo posłuszna. No bo kto inny na polecenie: „przestań się z
nim przyjaźnić” ot tak zostawiłby swojego najlepszego kumpla?

Niestety
Ella nie miała wyjścia. Bowiem w dniu swoich narodzin otrzymała od
wróżki Lucyndy dar posłuszeństwa. Choć o wiele lepiej pasowałoby
tu określenie „klątwa”.
Tak
więc od tamtej pory Ella musi spełniać wszystkie zadane jej do
wykonania polecenia. Obojętnie jakie: smutne, wesołe, upokarzające,
głupie, czy kończące się tragicznie.
Choć
dziewczyna próbuje się buntować, kończy się to zawrotami głowy
i tym podobnymi objawami. Dlatego o przekleństwie wiedzą tylko dwie
osoby, najbliższe sercu Elli – jej matka, Eleonora i kucharka,
Amanda.
Niestety,
choroba zabiera dziewczynce mamę, a Zaklęta czuje się coraz
bardziej obarczona „darem”.
Postanawia
odnaleźć Lucyndę, by ta zdjęła z niej klątwę. Nie wie, że
czar może przełamać sama dzięki sile woli, a tego zdecydowanie
jej nie brakuje.
Po
drodze czeka ją wiele przygód (hmm, co takiego może się stać w
baśniowej krainie, pełnej elfów, olbrzymów, trolli...ogrów?)
Sięgnęłam
po tę książkę, ponieważ miałam ochotę na coś baśniowego, coś
lekkiego, a ponieważ film (w roli głównej Anne Hathaway) był
okej, to pomyślałam – czemu nie?
Zaskoczyło
mnie jednak to, jak różna jest adaptacja od powieści. Są to
właściwie podobne historię, ale równocześnie całkiem inne.
Szybko
się wciągnęłam. Znalazłam tu sporo nawiązań do znanych nam
baśni, np. „Kopciuszka” (szczególnie pod koniec książki).
Bardzo
podobała mi się relacja Elli i Chara. Chłopak był księciem, ale
dziewczyny to nie obchodziło. Traktowała go jak równego sobie.
Uwielbiała go rozśmieszać, a on uwielbiał się śmiać. Nie było
tu takiego „pyk” i już wielka, ogromna miłość. Zamiast tego
podziwiałam taki cudowny, rozkwitający kwiatuszek.
Powieść
fantastyczna. Momentami wzruszająca, czasem zabawna, a kiedy indziej
nieco romantyczna.
Pokazuje
prawdę o człowieku. Ludzką chciwość. Podkreślam, że są tu
także negatywne postaci. Na przykład Alda, na każdym kroku
pokazująca swoje poczucie wyższości i non stop rozkazująca Elli.
Nic dziwnego, że główna bohaterka jej nienawidziła.
„Ellę
zaklętą” polecam każdemu - młodszemu czy starszemu. Jest to
wartościowa opowieść o wyrwaniu się z toksycznego otoczenia.
Chęci podążania własną drogą. Jeśli naprawdę czegoś
pragniesz, walcz o to.
Choćby trudności było wiele, WALCZ!
W.Redna
Komentarze
Prześlij komentarz